Zyskaj świetną formę, naucz się jak prawidłowo wykonywać codzienne czynności nie narażając się na kontuzje, pozbądź się bólu stawów, osiągaj spektakularne wyniki treningowe. To wszystko i wiele więcej znajdziesz w naszym centrum treningowym w Zakliczynie. Zapraszamy!

WYBIERZ KLUB

Bukuri czyli artystyczna dusza w ciele wysportowanej kobiety.

Bukuri czyli artystyczna dusza w ciele wysportowanej kobiety.

Kochani,

Dzisiaj przedstawiamy Wam rozmowę z Jadzią. Większość z Was kojarzy ją pewnie z klubu, bo mało kto nie zwrócił uwagi jak macha 24 kilogramowym kettlem albo dźwiga 80 kilogramów na sztandze. Możecie natomiast nie wiedzieć, że w tym wysportowanym i silnym ciele kryje się, wrażliwa na sztukę krawiecką, autorka przepięknych sukni ślubnych i wieczorowych.

Jadzia  to pełna energii, wigoru i chęci do życia kobieta.  Jej głowa zawsze jest pełna kreatywnych pomysłów. Wiemy, że od zawsze lubiła aktywność fizyczną, a do nas trafiła dzięki…walentynkom. Jak widać nawet miłość potrafi zaprowadzić na salę treningową J  Ćwiczy już kilka lat i nie poddaje się nawet w czasie pandemii. Wie, że musi dbać o swoje zdrowie, dlatego trenuje z nami online!

Jeśli Ty, Twoja córka, siostra, przyjaciółka czy kuzynka szukacie kogoś, kto uszyje jedyną w swoim rodzaju suknie ślubną, to przeczytajcie koniecznie wywiad z Jadzią i poznajcie ją bliżej. Jeśli Ty, Twój mąż, tata, wujek, brat potrzebuje poprawić garnitur, to również możecie skontaktować się z Jadzią. Ta kobieta potrafi ze skrawka materiału zrobić coś wielkiego, o czym przekonaliśmy się sami niejednokrotnie. Wszystkie swoje ubrania, które wymagają poprawy lub naprawy oddajemy w jej ręce. W liście firm ABN, w załączniku, znajdziecie odnośnik do strony BUKURI, a u dziewczyn z recepcji (790 348 700) dostaniecie bezpośredni kontakt do właścicielki.

Agnieszka i Piotr Koteja

Jadziu, dziękujemy, że zgodziłaś się w rozmowie z nami opowiedzieć swoją historię. 

To ja dziękuję, że mogę z Wami tworzyć Active Business Network. 

Na wstępie, chcielibyśmy zapytać, jak to się stało, że do nas trafiłaś? I dlaczego zdecydowałaś się ćwiczyć? 

Przejeżdżałam i zobaczyłam baner z Waszą reklamą. Od zawsze ciągnęło mnie do sportu i pomyślałam, że może jest to dobra okazja. Skusiła mnie również wtedy… promocja walentynkowa! (śmiech) Pomyślałam, że to znak, by coś zmienić. Dodatkowo byłam po ciąży i nie mogłam sobie poradzić ze swoim nadmiarem kilogramów i wyglądem. To był mój główny motywator. Chciałam wrócić do wyglądu sprzed ciąży, popracować nad swoją kondycją i przede wszystkim robić, to co lubię i co pomaga mi się zrelaksować – trenować. 

Czyli treningi poprawiają Twoje samopoczucie? Opowiesz nam w jaki sposób? 

Zdecydowanie tak. Treningi są dla mnie odskocznią. Wiem, że poprawiam wtedy nie tylko swoją kondycję fizyczną, ale i psychiczną. Pomagają mi się zrelaksować, czasem nawet wyżyć i odciąć od problemów dnia codziennego. Po treningu czuje się wykończona, ale jednocześnie pełna energii i motywacji na dalsze dni tygodnia. Dodatkowo wzmocniłam swoje mięśnie, popracowałam nad swoją sylwetką i przede wszystkim nad swoim zdrowiem. Chciałabym się jeszcze tak wyrzeźbić, ale boję się, że to już nie ten czas… (śmiech) 

Bukuri to Twoja firma. Czym dokładnie się zajmujesz? 

Skupiam się głównie na projektowaniu i szyciu sukien ślubnych. Chciałabym wyrobić swoją własną markę. Marzę o tym, by te suknie były unikatowe. Każda inna, a nie wszystkie podobne do siebie. Chciałabym, żeby Panie widziały, że u mnie mogą dostać projekty jedyne w swoim rodzaju. Oferuję głównie swoje projekty, jednak zawsze patrzę na klientkę i jej potrzeby. Jeśli przychodzi do mnie ktoś z własną wizją, to jak najbardziej staram się to odzwierciedlić. Można indywidualnie łączyć różne tkaniny i koronki – wedle preferencji. Oczywiście, ja czuwam nad tym, by te połączenia idealnie ze sobą współgrały. Ważne, by w tym, najpiękniejszym dla każdej kobiety, dniu czuła się ona komfortowo i wyjątkowo w swojej sukni. Zajmuje się również sukniami wieczorowymi i sukniami dla mam pań młodych. Czasem, zdarzają się też różne przeróbki krawieckie czy inne projekty ubrań, jeśli znajduję na to czas. Głównie właśnie kreuję wizję swojej firmy tak, by był to salon sukien ślubnych. 

Jak to się stało, że zostałaś projektantką sukien ślubnych i otworzyłaś własną firmę? Skąd pomysł na nazwę? 

Jak poszłam do mojej pierwszej pracy – pracowałam wtedy na taśmie –to już wtedy wiedziałam, że będę dążyć do celu i szyć swoje wymarzone projekty. Kręciły mnie właśnie takie trudniejsze rzeczy, które wymagały inwencji twórczej i kreatywności. Nie chciałam szyć spodni i garsonek, bo to po prostu nie dla mnie. Chciałam robić rzeczy, w które można włożyć duszę i tworzyć własne, czasem skomplikowane wizje. Powoli dążyłam do tego celu. Dwa lata na taśmie nauczyły mnie trochę, zobaczyłam jak to jest tak pracować. Potem szyłam suknie w salonie w Krakowie. Jednak to było za daleko, więc znalazłam coś bliżej. W tej pracy nie rozwinęłam się, a wręcz to ja uczyłam dziewczyny i przekazywałam im swoją wiedzę. Dużo dawałam od siebie. I wtedy zrozumiałam, że skoro to ja uczę i nie mam możliwości się dalej rozwijać, to najwyższy czas, by otworzyć coś własnego. Coś o czym 

marzyłam. Salon Sukien Ślubnych. I tak powstało Bukuri. Jeśli chodzi o nazwę, to szukałam czegoś związanego z pięknem, z sukniami ślubnymi i ślubami. Wszystkie interesujące nazwy były jednak zajęte. Postanowiłam zagłębić swoją wiedzę i poszukiwania. I tak wpadło mi w oko i ucho BUKURI – z albańskiego PIĘKNOŚĆ. Nie łączy mnie nic z Albanią, ale ta nazwa tak mi się spodobała, że została. 

Na jakich eventach branżowych można było zobaczyć Twoje projekty i czy uważasz, że udział w takich wydarzeniach miał duży wpływ na rozwój firmy? 

Największym były targi ślubne w Krakowie. To bardzo fajne doświadczenie, że można wyjść i pokazać coś swojego. Dzięki temu można liczyć na duży odzew. Brałam udział również w lokalnych targach ślubnych. Dzięki tym wydarzeniom poznałam mnóstwo ciekawych ludzi, uzyskałam wiele rad i kontaktów oraz mogłam wymienić się doświadczeniem z osobami z branży. Dzięki takim spotkaniom poznałam też wiele moich klientek. 

Co jest dla Ciebie najistotniejsze i na co zwracasz szczególną uwagę podczas współpracy z klientami? 

Obserwacja i rozmowa. Przychodzą Panie i już w drzwiach mówią: „A w czym by mnie Pani widziała?” Zaczynam wtedy rozmowę i wsłuchuję się w oczekiwania klientki. Proponuję jej, by sobie wybrała te suknie, które jej się podobają. Ewentualnie, gdy Pani ma już swoje upatrzone wzory, proszę o ich pokazanie. Gdy przymierzamy wybrane kreacje, to przede wszystkim patrzę czy pasuje ona do sylwetki kobiety. Potem po obserwacji, sugeruję coś od siebie, przymierzam jej i zazwyczaj pierwsza lub druga to jest strzał w dziesiątkę, gdzie jest takie „WOW”. Najważniejsza jest obserwacja i rozmowa z panną młodą, a także z osobą towarzyszącą panny młodej. Często zdarza się tak, że klientka nie zwróci uwagi na suknię na wieszaku, a okaże się, że kiedy ją przymierzymy, to wygląda w niej idealnie i jest zachwycona. 

Czy masz jakiś przestój związany z obecną sytuacją? 

Tak, mam już miesiąc przestoju. Zdążyłam zrobić w domu remont, na który od dawna brakowało mi czasu. (śmiech) A tak poważnie, to skupiam się na pomocy innym. Szyję maseczki i fartuchy dla szpitali i personelu medycznego. Przy pomocy moich znajomych zbieram materiały i swoją pracą oraz umiejętnościami pomagam, jak tylko mogę. Uszyłam już ok. 1000 maseczek i nawet nie myślę na tym poprzestać. Kupuję również certyfikowane tkaniny i szyję maseczki na sprzedaż. Z tego, co uda mi się zarobić kupuję gumki, druciki i inne rzeczy, które potrzebne są do uszycia rzeczy dla szpitali. Nie zarabiam w tym momencie nic, jednak nie obijam się i swoją pracą pomagam innym oraz inwestuję czas w tworzenie nowych projektów. Myślę o następnych sukniach. Rysuję, mierzę i wymyślam, jakie kreacje zrealizować w kolejnym sezonie, i co mogę stworzyć z nowych koronek oraz tkanin. 

Rozumiemy zatem, że nie zawieszasz działalności i szykujesz się na kolejny sezon! 

Nie, ale sezon weselny został zawieszony i wszystko zostało przełożone. Czekam jak rozwinie się dalsza sytuacja. Klientki boją się przychodzić i wcale im się nie dziwię. Niemniej jednak są osoby, które decydują się na sam ślub, a wesele przekładają. Wiadomo, że na tę uroczystość też chciałyby mieć wyjątkowy strój, dlatego jestem pełna nadziei, że niedługo wrócę do swojej ukochanej pracy i moich klientek. 

Dziękujemy za rozmowę i mamy nadzieję, że już niedługo zobaczymy się na treningach w klubie. ☺ 

Ja też dziękuje i do zobaczenia niebawem! Z niecierpliwością czekam aż będę w końcu mogła popracować z odpowiednimi obciążeniami i przede wszystkim poplotkować z dziewczynami w recepcji. ☺