Czy instalacje fotowoltaiczne pomagają zaoszczędzić?
Dzisiaj mamy przyjemność opowiedzieć Wam historię przedstawiciela jednej z większym firm, które zajmują się instalacjami fotowoltaicznymi. O swojej pracy i działalności w STREFIE ENERGII opowiedział nam Krzysiek.
Krzysiek trafił do nas…całkowicie przypadkowo i trenuje z nami aż do teraz. (historia rozpoczęcia treningów w naszym klubie została opowiedziana w wywiadzie, który znajdziecie w załączniku J) W jego ślady poszła również jego żona – Basia. Pomimo dwójki dzieci, natłoku obowiązków domowych i zawodowych, oni nie szukają wymówek. Oboje ćwiczą z nami regularnie i każdego dnia dzielnie walczą o lepszą wersję siebie.
Jeśli szukacie pomysłów jak zaoszczędzić i jednocześnie przyczynić się do poprawy jakości naszego życia. Jeśli od dawna myślicie o instalacji fotowoltaicznej – nie czekajcie! W liście, która znajduje się w załączniku, możecie znaleźć stronę internetową STREFY ENERGII, a u dziewczyn z recepcji (790 348 700) kontakt do Krzyśka, który z przyjemnością pomoże Wam w uzyskaniu szczegółowych informacji.
Agnieszka i Piotr Koteja
Na wstępie, chcieliśmy podziękować, że zgodziłeś się z nami porozmawiać i przedstawić swoją historię.
Cała przyjemność po mojej stronie. Dziękuję, że wspólnie z Wami mogę tworzyć Active Business Network.
Wiemy, że nie jesteś z naszych okolic. Jak to się stało, że się tutaj przeprowadziłeś? Czy dobrze Ci się tut mieszka?
Zgadza się, nie jesteśmy stąd. Moja żona pochodzi z Torunia, natomiast ja z Krakowa. Poznaliśmy się w Krakowie. Tak się stało, że los połączył nasze drogi. Zamieszkaliśmy razem i wynajmowaliśmy wiele mieszkań. Pewnego dnia zdecydowaliśmy, że czas kupić coś własnego. Poszukiwania trwały rok. Znaleźliśmy wiele nieruchomości, które trzeba byłoby remontować. Bank odmówił nam pomocy, więc odłożyliśmy ten pomysł. Jednak.. . czy ktoś zabronił marzyć? Więc popchnęliśmy nasze marzenia dalej i pomyśleliśmy jakby to było mieć dom. Oglądaliśmy wiele działek, domów, z jednej strony dla zabawy, a z drugiej… naprawdę chcieliśmy mieć coś swojego. Pewien człowiek z Giebułtowa powiedział, że jak damy mu pół miliona za, w tym momencie mówię poważnie, dziurę w ziemi, to on nam tu wybuduje dom. Kompletna porażka. Stwierdziliśmy, że to jakieś nieporozumienie i kończymy poszukiwanie. Raz pojechaliśmy do McDonald’a i z ciekawości zajrzałem na różne strony. Mówiłem do Basi, że to już ostatni raz. I była właśnie oferta takiego domku w Śwątnikach Górnych. Wyglądał na bardzo zapuszczony, ale chcieliśmy go zobaczyć. Przyjechaliśmy i po kilku minutach wiedziałem, że ja kupię ten dom. Las, świetny widok, dom gotowy do zamieszkania, dodatkowo osobie, która go sprzedawała się spieszyło, więc można było znegocjować cenę. Mieliśmy 17 dni na kupno domu, nie mając zdolności kredytowej ani tylu oszczędności. Postawiliśmy wszystko na jedna kartę i teraz właśnie w nim mieszkamy. Jak wracamy z wakacji, to wiemy, że to jest nasze miejsce. Czujemy się tutaj bardzo dobrze. Moja żona uciekła z Torunia, a ja miałem dość zabetonowanego Krakowa. Potrzebuję zieleni i tutaj znalazłem swój azyl. Żyje nam się super, mamy cudownych sąsiadów i poznajemy coraz więcej cudownych znajomych.
Jak trafiłeś do nas i dlaczego zdecydowałeś się u nas trenować?
Trafiłem do Was przez pomyłkę.(śmiech) Moja sąsiadka zaczęła chodzić na ćwiczenia. Ja wtedy byłem dosyć okrągły i miałem ogromne problemy z kręgosłupem. Zazdrościłem jej, bo widziałem, że chodziła wytrwale i nie ustępowała. Tak mijały miesiące. I pewnego dnia zagadałem do niej, zapytałem gdzie, co i jak i wszystko się dowiedziałem. Znalazłem w Internecie. Zapisałem się na konsultację. I jadę. Wbiłem w GPS adres, ale coś mi się nie zgadzało z tym, co opowiadała Monika. Stwierdziłem, że chyba coś pomyliłem. Ale przyjechałem, zrobiłem trening z Sylwkiem, zobaczyłem profesjonalizm, świetne podejście. I tak postanowiłem zostać. Jakoś zapomniałem o tej sprawie, że chyba coś mi się nie zgadzało z tym adresem i po trzecim treningu okazało się, ze trafiłem nie tu, gdzie chciałem pierwotnie. Patrząc z perspektywy czasu wyszło mi to na lepsze, bo widzę ile wszyscy poświęcacie uwagi i czasu swoim podopiecznym. Czuję się znakomicie, mogąc u Was trenować.
Czy trening poprawił jakość Twojego życia? Czujesz się lepiej?
Przy tym pytaniu muszę skierować ukłony w stronę Sylwka. Jak zacząłem trenować miałem problem z kręgosłupem, groziła mi operacja. I wtedy zaopiekował się mną Sylwester. Uratował mnie i mój kręgosłup, za co będę mu wdzięczny do końca życia. Mam do niego wielki szacunek. Pomógł mi
wzmocnić osłabione mięśnie, był cierpliwy i wspierał mnie, kiedy chciałem zrezygnować. Nie pozwolił mi się nigdy poddać, a bywało wiele momentów, że próbowałem odpuścić. Otrzymałem od Was wszystkich profesjonalne podejście, dzięki czemu dzisiaj czuję się dużo lepiej . A ostatnio podniosłem nawet 170 kg i to był, dla mnie osobiście, wielki sukces.
Pracujesz w Strefie Energii. Czym zajmuje się ta firma?
Montujemy elektrownie słoneczne na domach i na firmach. Mamy jednak szerszą wizję tego, co robimy. Mamy dużą chęć pomocy innym. Jesteśmy świadomi, że pracujemy w branży, która dopiero się rozwija w Polsce. Ja wewnętrznie czuję, że zmieniam świat na lepsze dla moich córek. Każda jedna instalacja, to coraz mniej spalania węgla brunatnego w Polsce. A to oznacza, że świat będzie mniej zanieczyszczony. Każda jedna instalacja to lepsze życie dla moich i wielu innych dzieci. Dużo osób nie wie, że wspieramy również edukacje młodzieży, współpracujemy i finansujemy projekty Akademii Górniczo – Hutniczej. Nie chwalimy się tym, bo nie robimy nic na pokaz. Dodatkowo kultywujemy codzienne pomaganie różnym osobom i ludziom, którzy mają trudniej w życiu niż my np. pomagamy w wykupieniu leków czy zakupie odpowiednich materiałów do rehabilitacji. Angażujemy się w różnego rodzaju zbiórki. Czujemy, że naszym obowiązkiem jest pomagać. Chcieliśmy założyć fundację, ale na razie wstrzymaliśmy się z tą decyzją. U nas pracują ludzie, którzy mogą komuś pomóc raz, że zawodowo, montując elektrownie, które poprawią jakość naszego życia, a z drugiej strony że możemy ofiarować komuś swoją pomoc i być po prostu dobrymi ludźmi.. Ja nie wstaję do tzw. roboty. Nie wstaję ze słowami: „Znowu muszę tam iść.” My czujemy z tego radość i wiemy, że mamy wpływ na nasze otoczenie, ze robimy coś dobrego. Nie wstydzimy się niczego. Robimy to uczciwe. I tym się kierujemy: uczciwością. Jesteśmy pozytywnie nastawieni.
Jak to się stało, że tam trafiłeś?
Jestem, można by powiedzieć , współzałożycielem. 10 lat temu poznałem dwóch moich kolegów. Pawła Lechowicza – właściciela i Marcina, który jest teraz dyrektorem. Pracowaliśmy w firmie, gdzie wszystko było pięknie… do pewnego momentu. Zauważyliśmy, że przemieniono nas w maszynkę do robienia pieniędzy. Klient w pewnym momencie stał się problemem. A my we trójkę wyznajemy zasadę, że sprzedaż to obietnica którą należy zrealizować, tak jak to było założone od początku. Czuliśmy się okropnie. Nie szukaliśmy kolejnej firmy, w 2015 postanowiliśmy zbudować firmę w oparciu o nasze wartości: o uczciwość, o jakość i o zadowolenie klienta. Ja dołączyłem w 2017 i prowadzę dział biznesowy. Instalacjami na domach zajmuje się Paweł, natomiast ja mam pod swoją opieką firmy. Robimy wszystko żeby było to uczciwe. Weryfikujemy czy to się opłaca, czy to ma sens i jak to rozwiązać, żeby było dobrze. Nie okłamujemy i mówimy jaka jest prawda i rzeczywistość. Jeśli się nie uda, to też mówimy to wprost, a nie kręcimy i obchodzimy, żeby tylko zarobić.
Na czym polega konkretnie Twoja praca ?
Jak zaczynałem, to szukałem klientów, podpisywałem umowy, doglądałem by wszystko poszło tak, jak to było założone. Dzisiaj mam okazję współpracować z 15. osobami, które tworzą mój zespół. Są delegowani, by w Polsce południowej pozyskiwać klientów biznesowych. Moim zadaniem jest szukać najlepszych rozwiązań dla naszych partnerów i klientów, szukać dla nich dofinansowań, sprawdzać, czy to wszystko się uda. Moją rola jest zwiększanie zasięgu i sprawianie, by te rzeczy, które sprzedajemy czyli obiecujemy, działy się naprawdę. Czasem zdarzy się, że spotykam się z klientami, prowadzę rozmowy – bo to jest część mnie i to sprawia mi przyjemność.
Czy w obecnej sytuacji – w obliczu zagrożenia epidemicznego – takie rozwiązanie, jak instalacja fotowoltaiczna, ma duże znaczenie dla firm? Pomagają one zaoszczędzić i ograniczyć koszty związane z wytwarzaniem prądu?
To jest pytanie, które powinniśmy sobie zadać 10 lat temu jako naród. To jest sytuacja, że nie masz żadnych kosztów za prąd. Odpadają. Po prostu ich nie ma. Przez to możesz obniżyć swoją marżę albo jej nie obniżać i więcej zyskać. W obecnej sytuacji taka elektrownia daje oddech finansowy. W tym momencie firmy, które posiadają taką instalację oszczędzają ogromnie. Mamy pomysł, by zaproponować, żeby nasi klienci zakupili dzisiaj elektrownie, ale zaczęli dopiero płacić za 6 miesięcy. Jakiekolwiek koszty pojawią się dopiero, kiedy koronawirus ustąpi. Mamy piękną pogodę, więc ten prąd w firmie, która zawiesiła działalność będzie się magazynował, aż do momentu, kiedy gospodarka zostanie odmrożona. Rachunki firmowe zmniejszą się. A oszczędności, które zostaną pozyskane, można zainwestować w ludzi i pracowników, którzy są tak naprawdę podstawą każdego biznesu i przedsiębiorstwa.
Prowadzicie jakieś spotkania, umawiacie się z klientami?
Mamy spotkania z klientami indywidualnymi , ale wiele osób się boi, co oczywiście szanujemy. Dzisiejszy świat jest tak zelektronizowany, że mamy możliwość komunikacji internetowej. W przypadku firm jest rożnie. Zanotowaliśmy spadek, ale nie jakiś drastyczny. Dużo więcej pracujemy na środkach komunikacyjnych np. telefon, czy e-mail. Umawiamy się na konkretne spotkania z klientami, którzy są już pewni decyzji. Funkcjonujemy nadal i jesteśmy przygotowani na to, że koronawiurs potrwa jeszcze trochę. Jednak zwiększyliśmy swoje zaangażowanie, bo wiemy, że ludzie teraz mają czas, by przemyśleć wiele rzeczy. Kalkulują jak zaoszczędzić. Bardzo zależy nam, by mniejsze firmy zaoszczędziły już teraz. Dlatego realizujemy pomysł, o którym mówiłem wyżej. Tutaj gdzie mieszkam teraz, czyli okolice Świątnik, ludzie są bardzo przedsiębiorczy i myślą bardzo o sobie i swojej sytuacji. Jestem niesamowicie zaskoczony, bo to jedyne takie miejsce. I zależy nam, by ludziom pomóc w tej sytuacji. By zaoszczędzili na kosztach, które tak naprawdę nie muszą być generowane.
Dziękujemy Ci za rozmowę i mamy nadzieję, że już niedługo będziemy mogli się zobaczyć!
Ja również dziękuję i mam nadzieję, że już niedługo będę mógł przyjść na trening do Waszego klubu!