Salon Fryzjerski Glamour – czyli jak Kasia spełniła marzenie.
W dzisiejszej rozmowie o swojej działalności opowiedziała Kasia. Kasia prowadzi SALON FRYZJERSKI GLAMOUR. Od dziecka chodziła z mamą do fryzjera i obserwowała ten zawód. Dzisiaj jest znakomitą fryzjerką, która kocha swoją pracę i poświęca jej dużo serca.
Kasia zaczęła z nami ćwiczyć, dzięki swojej siostrze, która namówiła ją do treningów. Dzięki regularnej aktywności fizycznej wypracowała odpowiednią postawę ciała i zrozumiała, jak ważna jest ona podczas wykonywania jej zawodu. Kasia pamięta o tym, by dbać o siebie, swój kręgosłup i zdrowie, dlatego zdecydowała się trenować z nami online!
Jeśli szukacie kogoś, kto idealnie doradzi Wam jaka fryzura pasuje do Was i odpowiednio ją wykona, to przeczytajcie wywiad z Kasią. W liście ABN, w załączniku, znajdziecie link do strony SALONU FRYZJERSKIEGO GLAMOUR, a u dziewczyn z recepcji (790 348 700) bezpośredni kontakt do właścicielki. Gorąco polecamy usługi Kasi, ponieważ sami z nich korzystamy i wiemy, ile serca wkłada w swój salon i pracę.
Agnieszka i Piotr Koteja
Kasiu, dziękujemy, że zgodziłaś się opowiedzieć nam o swojej działalności.
To ja dziękuję za to, że mogłam udzielić wywiadu i opowiedzieć o swojej pracy.
Jak to się stało, że zaczęłaś u nas trenować?
To, że trafiłam do Active Academy to zasługa mojej siostry. Namówiła mnie do tego, żebym spróbowała zacząć trenować. Sprawdziłam, jak takie ćwiczenia wyglądają u Was i spodobało mi się. Byłam pod wrażeniem profesjonalnego podejścia trenerów i przyjaznej atmosfery, która panuje w klubie. Dzięki temu treningi stały się dla mnie przyjemnością i nawykiem, bez którego nie wyobrażam sobie dnia.
Czy treningi mają wpływ na Twoje samopoczucie?
Zdecydowanie tak. Dzięki treningom podniosła się jakość mojego codziennego życia, a zwłaszcza zauważyłam, że dzięki treningom lepiej mi się pracuję. Jestem fryzjerką, więc moja praca jest głównie stojąca. To bardzo obciążające dla mojego kręgosłupa. Miałam ogromne problemy i odczuwałam ból. Dzięki regularnym ćwiczeniom pod okiem specjalistów wszystko zniknęło. Nauczyłam się również odpowiedniej postawy swojego ciała, która, jak się okazało, jest bardzo ważna w moim zawodzie. Dodatkowo ćwiczenia pomagają mi się zregenerować i nabrać energii na nowe dni.
Jesteś właścicielką Salonu Fryzjerskiego Glamour. Czy mogłabyś opowiedzieć dlaczego wybrałaś taki zawód?
To wszystko zaczęło się już jak byłam mała. Kiedy byłam dzieckiem, to nie mogłam doczekać się, kiedy moja mama pójdzie do fryzjera. Zawsze zabierała mnie ze sobą i obserwowałam jej każdą wizytę. Było to dla mnie niesamowite przeżycie. Fascynowało mnie to, jak fryzjerzy pracują, działają i jakie cuda potrafią tworzyć na włosach. Moja mama zauważyła moją ciekawość i zainteresowanie tym zawodem. Widziała jaką sprawia mi to radość, kiedy mogę kogoś uczesać czy „pobawić się” jego włosami. Jak byłam nastolatką, to cały czas, gdzieś w mojej głowie przewijał się ten zawód. Dlatego mama postanowiła zarezerwować mi praktyki z dwuletnim wyprzedzeniem. Moje zauroczenie i marzenie o byciu fryzjerem przerodziło się w ogromną pasję. Uwielbiam swoją pracę.
Jak zrodził się pomysł otworzenia Salonu Fryzjerskiego i dlaczego akurat taka nazwa?
Zaraz po skończeniu szkoły i uzyskania tytułu czeladnika, poszłam do pracy. Swój pierwszy salon otworzyłam tak naprawdę dzięki rodzicom. To oni mnie wspierali i pomagali jak tylko umieli. To ich zasługa i do końca życia będę im za to wdzięczna. Było to w 2003 roku. Ciągle się szkoliłam i nieustannie pracowałam. Dzięki temu moje kwalifikacje znacznie się podnosiły i pomogły mi uzyskać tytuł mistrza fryzjerstwa i dały możliwość, by szkolić młodocianych pracowników. Mój salon bardzo dobrze prosperował. Postanowiłam otworzyć drugą lokalizację – w Sieprawiu. Było to w 2011 roku. Dziś, po 9 latach pracowania na dwa salony, mogę Wam uchylić rąbka tajemnicy, że być może, w niedalekiej przyszłości, pojawi się moje trzecie miejsce.
Obecna nazwa salonu powstała w oparciu o budowanie mojej marki i mojego wizerunku. Chciałam, aby nazwa salonu odzwierciedlała moją pasję. Glamour kojarzy się z czymś wyjątkowym, urokliwym i eleganckim. A ja chciałam, by mój salon dawał pewność każdej klientce, że pomożemy odkryć jej swój unikalny i pasujący do niej styl fryzury. I tak właśnie powstała nazwa.
Prowadzisz jeden z słynniejszych salonów fryzjerskich. Fryzury z Twojego salonu zawsze wyglądają przepięknie i efektownie. Czy prowadzenie takiej działalności jest dla Ciebie czasochłonne i kosztowne?
Jeśli chcesz żeby Twoja firma odnosiła sukcesy i była rozpoznawalna, to musisz poświęcić jej czas, pieniądze i energię. A ja tego właśnie chciałam. Dlatego wkładam bardzo dużo pracy w rozwój swojej firmy. Ja nie tylko prowadzę działalność, ale też przecież sama pracuję. To zabiera mi dużo czasu i energii. Jeśli chce utrzymać swój salon na poziomie, to muszę dbać o rozwój swój i pracowników. Trendy się zmieniają, dlatego trzeba cały czas uczyć się nowości, doskonalić swoje umiejętności i brać udział w licznych szkoleniach, które podniosą kwalifikacje. Prowadzenie salonu fryzjerskiego i bycie fryzjerem to nieustanna inwestycja.
Czy mogłabyś powiedzieć na czym skupiasz się najbardziej, na co zwracasz szczególną uwagę – Ty jako właścicielka – jeśli chodzi o prowadzenie salonu fryzjerskiego.
Zależy mi na tym, aby moi klienci otrzymali najwyższej jakości usługi. Uważam, że nie ma nic lepszego niż szef, który daje przykład, jak powinno traktować się klientów. Dlatego sama wykonuję ten zawód i pokazuję moim pracownikom, czy też uczniom, jak sprawić, by klient poczuł się komfortowo i jak najlepiej. Zależy mi też na odpowiedniej komunikacji i porozumieniu pomiędzy fryzjerem, a klientem. Wygląd, do którego zalicza się również fryzury, to przecież w dużej mierze wizytówka człowieka. Dlatego staram się podchodzić do tego rzetelnie i staram się to pokazać moim pracownikom i uczniom.
Jak wygląda u Ciebie sytuacja na co dzień. Ile dziennie przyjmujesz w swoim salonie klientów?
W normalnych warunkach salon obsługuje dziennie ok. 50 osób. Wiadomo, że czasem są słabsze i lepsze dni. To wszystko też zależy od sezonu.
W związku z obostrzeniami musiałaś zamknąć swój Salon. Czy mogłabym wiedzieć jak wygląda sytuacja salonu teraz? W obliczu kryzysu gospodarczego i epidemicznego?
To prawda, musiałam zamknąć swój salon. Nie mogliśmy pracować, więc dochody, które generował na co dzień salon, obecnie są na poziomie zerowym. W tym momencie jednak przygotowujemy się do ponownego otwarcia, ponieważ już mamy zielone światło i możemy ruszyć od poniedziałku. Nie mogę się doczekać, a jednocześnie wiem, że to wymaga ode mnie dodatkowej pracy. Muszę wszystko logistycznie rozplanować i zorganizować. Musimy pamiętać o odpowiednich zabezpieczeniach, by nie narażać siebie i klientów na niebezpieczeństwo. To trudna sytuacja i wiem, że będę pewnie przyjmować mniej osób niż dotychczas. Natomiast jeśli zajdzie taka potrzeba, to będę wydłużać czas swojej pracy, tak, aby każdy czuł się usatysfakcjonowany.
Kasiu, dziękujemy Ci za tę rozmowę. Cieszymy się, że od poniedziałku otwierasz swój salon.
Ja też dziękuję i mam nadzieję, że już niedługo będę mogła przyjść na trening do Waszego klubu!
Rozmawiała: Natalia Biela